Jedzenie na urlopie – czego pilnować, a co odpuścić?
super easy
W trakcie wakacji bardzo często lubimy sobie pofolgować: „oj tam, urlop ma się tylko raz w roku” albo „zjem cokolwiek, przecież się dużo ruszam” albo „po wakacjach się za siebie wezmę” itd. Zgadzam się z tym w 100%, że wakacje, urlop to czas na odpoczynek, oderwanie się od codzienności. Jednak warto trzymać się kilku żelaznych zasad dotyczących diety tam, aby co roku nie pogarszać swojego stanu zdrowia. Ciężko jest bowiem „odrobić” wiele wakacyjnych dietetycznych grzeszków. Co więc można odpuścić, a czego lepiej pilnować?
- PILNUJ: jedz regularnie. Nie mówię tu o tym, aby jeść zawsze o tych samych godzinach czy aby spożywać zawsze obiad w środku dnia itd. Myślę tu jedynie o tym, aby nie jeść do przejedzenia dwa razy dziennie, jak to wiele osób ma w zwyczaju na wakacjach – głównie – all incusive.
Pożywne śniadanie jest ważne, jeśli planujesz aktywnie spędzić dzień. Wówczas przyda się danie na bazie jaj np. słynny omlet Piotrka z dodatkiem pełnoziarnistych zbóż i świeżych warzyw. Jeśli planujesz raczej leżeć na plaży, zrobić niewielki spacer, wybierz lżejsze danie np. owsianka z owocami, orzechami na bazie jogurtu naturalnego. Możesz też sięgnąć po owsiankę instant, którą przygotujesz nawet w polowych warunkach.
Zadbaj też o przekąski. Jeśli je wcześniej zaplanujesz, twoje menu będzie bardziej przemyślane, mniej chaotyczne. Najczęściej oznacza to, że będzie zdrowsze.
- Idziesz na całodzienną trasę? Weź do plecaka wafle ryżowe i szczelnie zapakowany hummus, a do tego pomidorki koktajlowe czy oliwki.
- Spędzisz cały dzień nad wodą? Weź w pudełku świeże owoce z orzechami, a do tego kulki mocy na bazie płatków owsianych, które zrobisz nawet w warunkach polowych.
- Planujesz cały dzień na łódce/kajaku/SUPie? Weź wafle kukurydziane z solą, a do tego pastę warzywną w słoiku.
- Masz wycieczkę po mieście? Nie bierz nic oprócz wody, ale kup sobie coś wartościowego w lokalnym sklepie np. kefir, bułkę grahamkę, pomidora, a na deser – wafle oblane gorzką czekoladą i świeże owoce.
- Jedziesz cały dzień na rowerze? Zrób sobie rice cakes z klejącego ryżu z dodatkiem świeżych owoców. Możesz też zabrać zwykłe wafle ryżowe czy kukurydziane.
- Robisz biwak? Weź owsiankę na ząb i wykorzystaj przenośną kuchenkę nie tylko do popołudniowej kawy.
- ODPUŚĆ: liczenie kalorii. Nie da się policzyć energetyczności dań, jeśli jadasz na mieście, w hotelu czy przydrożnych barach. Załóż sobie, że połowa talerza to warzywa, ¼ talerza to dobrej jakości białko np. ryba czy warzywa strączkowe, a kolejna ¼ pełnoziarniste zboża np. gruba kasza, brązowy ryż, bulgur, ewentualnie gotowane ziemniaki.
- PILNUJ jakości produktów i ich świeżości. Jakość, a w szczególności świeżość produktów to punkt obowiązkowy nie tylko na wakacjach, ale zawsze. Ból brzucha, niestrawność może bowiem popsuć cały wypoczynek.
- PILNUJ nawadniania. Gorąca aura, wzmożona potliwość, zwiększa aktywność fizyczna to składowe wpływające na to, że musimy pić więcej niż zwykle. Wybieraj głównie wodę, a unikaj słodkich napojów. Pamiętaj też, że alkohol nie nawadnia.
- ODPUŚĆ restrykcyjne pilnowanie diety. Jesteś nad morzem i masz chęć na smażonego dorsza – ok, zjedz. Jesteś we Włoszech i masz chęć na pizzę – ok, zjedz. Jesteś w Grecji i masz chęć na smażony kaszkawał – ok, zjedz. Próbuj lokalnych smakołyków, ciesz się innymi smakami i kulturą. Pamiętaj tylko o umiarze: codziennie pizza to przesada, smażony ser czy włoskie gelato to już przesada. We wszystkim należy zachować zdrowy rozsądek i pewną harmonię, aby nie wrócić w urlopu na dużym plusie w kilogramach i mg cholesterolu.
Dodaj komentarz