Przedświąteczne porządki w tradycjach
super easy
Rozpoczyna się grudzień – miesiąc świątecznego szaleństwa, śledzików i pierników. Co niektórzy bloggerzy dają rady jak zaplanować ten czas, aby nie szykować wszystkiego na ostatnią chwilę. Piernik – właściwie już dawno powinien być nastawiony, pierogi – ulepione i zamrożone, zakwasy na barszcz i pieczywo – róbcie zaraz, bo zaraz będzie za późno. Jak w tym wszystkim nie zwariować i cieszyć się grudniem na spokojnie?
Tradycja jest ważna
Doskonale wiemy, jak ważna w naszej kulturze jest tradycja. Każdy dom ma swoje zwyczaje i oczywiście warto je kultywować, ale warto postawić sobie pytanie, czy wszystkie są tego warte? Na pewno fajnie jest tworzyć swoje własne tradycje – te jedyne, niepowtarzalne, charakterystyczne tylko dla nas i ważne dla naszych dzieci. Przykład: pieczenie domków z piernika i ich wspólne ozdabianie zdrowymi bakaliami oraz prażoną kaszą gryczaną, wspólne spanie pod choinką czy gotowanie dań świątecznych, ale w nowej odsłonie, na przykład śledzika z kaszą pęczak w korzennych przyprawach albo kutii na bazie kaszy jaglanej.
Są jednak tradycje, których nie czujemy, a powtarzamy dla powtarzania. Może nie są one aż tak istotne i można je pominąć, aby faktycznie nieco zwolnić w grudniu i na same Święta? Czy wigilijny stół bez smażonego karpia, którego je tylko kilka osób, będzie gorszy? Albo czy warto piec 5 różnych ciast, skoro i tak w Święta jemy za dużo i często wiąże się to z kłopotami trawiennymi?
Aktywność fizyczna podczas świątecznej gorączki
Świąteczna gorączka, poszukiwanie prezentów i godziny spędzone w kuchni to dla organizmu nie lada wyzwanie. Owszem – aktywność fizyczna jest większa, jeśli działamy, ale czy w taki sposób należy zwiększać jej ilość w codziennym życiu? Zastanówmy się, czy nie warto byłoby jednak odpuścić i pójść na zajęcia z jogi lub na Pilates, aby rozciągnąć ciało. Zamiast biegania po centrach handlowych, lepiej sprawdziłoby się pójście do lasu czy wyjście na sanki z dziećmi (jeśli oczywiście aura ku temu będzie sprzyjająca).
Ciągły pośpiech i stres wiążą się z podwyższonym poziomem kortyzolu we krwi. Podwyższony kortyzol źle wpływa na cały organizm, a w szczególności na nasilenie insulinooporności.
Jeśli podczas gotowania próbujemy co chwilę, jak co smakuje, to każdorazowo podbijamy poziom cukru we krwi, a tym samym nasilamy insulinooporność.
Dlatego też zawsze – niezależnie od pory roku – należałoby utrzymywać trzy- lub czterogodzinne przerwy pomiędzy posiłkami i podjadaniem.
Dodaj komentarz